czwartek, 19 grudnia 2013

Niepokorny Prezydent Miasta Stalowa Wola

Ponoć Andrzej Szlęzak nienawidzi zwrotu "Prezydent Miasta Stalowa Wola" i zdecydowanie woli być tytułowany mianem "Prezydent Miasta Stalowej Woli". Można to potraktować jako niegroźne dziwactwo starego kawalera i przejść nad tą jego manierą do porządku dziennego, ale ciężko przejść obojętnie obok jego w mojej ocenie aroganckiego zachowania jeżeli chodzi o dostęp do informacji publicznej. Ale do rzeczy...

Mając na uwadze doświadczenia Vagli w zakresie rejestru umów oraz procedurę zarysowaną na http://dostep.jawnosc.tk/ postanowiłem sam zadziałać. Ową procedurę postanowiłem zastosować względem miłościwie nam panującego od 2002 roku Prezydenta miasta. Etap I, czyli "rozpoznanie" przeszedł bez specjalnych utrudnień. Pismo wysłałem 2013-10-03 i od razu pojawił się jedynie maluteńki zgrzyt, bo skrzynka ePUAP UM Stalowa Wola nie wystawiała automatycznie Urzędowego Potwierdzenia Przedłożenia (UPO). Starając się ustalić dlaczego tak się stało telefonicznie dotarłem do osoby odpowiedzialnej za jej obsługę, którą to osobą nawiasem mówiąc okazał się "informatyk", z pytaniem czy aby na pewno pismo moje dotarło. Otrzymałem zapewnienie, że tak ale drążąc nieco temat dalej i podejrzewając jakiś błąd w ePUAP podpytałem o sprawę również w MAiC gdzie uzyskałem informację, że podmiot tak skonfigurował swoją skrzynkę, ale powinno być już OK, bo właśnie zmienił tą konfigurację i powinna ona już wystawiać UPO. Następnego dnia ponownie posłałem pismo i faktycznie tym razem UPO zostało wystawione. Na moje pismo urząd odpowiedź wysłał 2013-10-10, ale nie wiedząc o niej odebrałem ją dopiero 2013-10-15. Pierwsze co zrobiłem po tym opóźnieniu to odszukanie opcji powiadamiania na e-mail o nowych dokumentach. Patrząc z tej perspektywy mam wrażenie, że odpowiedź została udzielona tak "szybko" tylko dlatego, że urzędnicy jeszcze nie wiedzieli co się święci. Odpowiedź podpisana przez Panią Gabrielę Grzesiowską była następującej treści:
Odpowiadając na otrzymany w dniu 7 października 2013 r. wniosek P [...] o udostępnienie informacji publicznej informuję:
1) prowadzony jest rejestr umów, których strona jest Gmina Stalowa Wola, weryfikowanych przez radców prawnych pod względem formalno-prawnym,
2) rejestr umów można przeglądać w siedzibie Urzędu Miasta Stalowej Woli, przy ul. Wolności 7, Zespół Prawny Urzędu pok. 40,41, bez uprzedzenia, w dniach i godzinach pracy Urzędu,
3) w rejestrze umów odnotowywany jest: przedmiot umowy, nazwa kontrahenta, czas trwania umowy, data rejestracji umowy,
4) rejestr umów prowadzony jest na podstawie rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 18 stycznia 2011 r. w sprawie instrukcji kancelaryjnej, jednolitych rzeczowych wykazów akt oraz instrukcji w sprawie organizacji i zakresu działania archiwów zakładowych (Dz. U. Nr 14, poz. 76 z późno zm.)
Bombowo! Jest rejestr. Teraz tylko wystarczy o niego poprosić. Uczyniłem to dnia 2013-10-21 wystosowując kolejne pismo z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej. Przy czym wniosek mój składał się z dwóch części i prosiłem o informacje publiczne w przedmiocie:
  1. Kopii rejestru umów których stroną jest Gmina Stalowa Wola weryfikowanych przez radców prawnych pod względem formalno-prawnym. Jednocześnie wnioskuję by informacja publiczna została udostępniona poprzez publikacje w Biuletynie Informacji Publicznej i zawiadomienie w sposób wymieniony lub przesłanie przy użyciu ePUAP pod adres maniac lub przesłanie przy użyciu poczty elektronicznej za potwierdzeniem odbioru pod adres @gmail.com
  2. Odpowiedzi na pytanie czy wszystkie umowy cywilno-prawne których stroną jest Gmina Stalowa Wola są weryfikowane pod względem formalno-prawnym przez zespół radców prawnych i co za tym idzie czy rejestr o którym mowa można uznać za rejestr wszystkich umów których stroną jest UM Stalowa Wola czy też nie?
I tutaj zaczęły się schody. Tym razem sprawa dotarła do samej "góry", gdyż pod odpowiedzią wysłaną 2013-10-29 podpisał się sam "Andrzej " Szlęzak (pisownia oryginalna). Zamiast kopii dokumentu której się spodziewałem dostałem następującą "Informację":
Rejestr umów został założony przez radców prawnych dla potrzeb własnych, tj. ewidencjonowania umów przekazywanych z komórek organizacyjnych Urzędu Miasta celem ich sprawdzenia pod względem formalnoprawnym. Nie są w nim ewidencjonowane wszystkie umowy, których stroną jest Gmina Stalowa Wola. Rejestr ten powstał jak wskazywałam na wstępie na użytek własny i nie może być traktowany jako dokument stanowiący informację o zawieranych przez Gminę Stalowa Wola umowach cywilnoprawnych. Rejestr ten jako rejestr wewnętrzny nie stanowi informacji publicznej w rozumieniu ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępnie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 212, poz. 1198 z późn.zm.) i nie podlega udostępnieniu w Biuletynie Informacji Publicznej. Jak wskazywałam wcześniej z Rejestr ten można przeglądać w siedzibie Urzędy Miasta w dniach i godzinach pracy Urzędu.
Z odpowiedzi można wyczytać, że Prezydent uznał, że wspomniany rejestr jest "wewnętrzny" mimo iż żaden przepis nie ustanawia takiej "klasy" dokumentów, a co za tym idzie jest wg Pana Prezydenta "nie stanowi informacji publicznej", ale jak chcę to mogę sobie go przeglądać w pokoju radców prawnych. Pierwsze moje wrażenie po przeczytaniu tego pisma było takie, że z jednej strony chyba zostałem źle zrozumiany z drugiej Pan Prezydent chyba ma ochotę pokazać "kto tu rządzi" i obywatel jak chce informacji to powinien się sam pofatygować do urzędu i w kontrolowanych warunkach sobie te informacje za pewne nie wynosząc ich nigdzie (to ostatnie mogę przypuszczać po dalszych losach mojego wniosku). Natomiast na uwagę zasługuje fakt, że na tą odpowiedź Prezydent potrzebował jedynie tygodnia podczas gdy ustawodawca przewidział dwa. Ponieważ pojawiły się oczywiste rozbieżności pomiędzy tym o co wnioskowałem, a tym co otrzymałem tego samego dnia wysłałem pismo w którym bardziej szczegółowo uzasadniam swój wniosek.
W nawiązaniu do pisma z dnia 29 października 2013 roku stanowiącego odpowiedź na wniosek o udostępnienie informacji publicznej i działając na podstawie art. 61 Konstytucji RP PONOWNIE WNOSZĘ o informacje publiczne w zakresie kopi rejestru umów jaki został założony przez radców prawnych dla potrzeb własnych, tj. ewidencjonowania umów przekazywanych z komórek organizacyjnych Urzędu Miasta celem ich sprawdzenia pod względem formalnoprawnym lub w wypadku odmowy kopii wszystkich umów których UM Stalowa Wola jest stroną zawartych po dniu 1 Stycznia 2013 roku i wnoszę by niniejszy wniosek został zrealizowany poprzez:
  • publikacje w Biuletynie Informacji Publicznej i zawiadomienie mnie o tym fakcie wraz z odnośnikiem do tej publikacji lub
  • przesłanie przy użyciu ePUAP lub
  • przesłanie przy użyciu poczty elektronicznej za potwierdzeniem odbioru pod adres @gmail.com
Jednocześnie ponieważ w Państwa poprzednim piśmie została poruszona kwestia "wewnętrzności" rejestru umów o który wnioskowałem, to pragnę zauważyć że żaden znany mi przepis nie wprowadza takiej klasy dokumentów. Co więcej w świetle utrwalonego orzecznictwa sądów administracyjnych, zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy z 2001 r. o dostępie do informacji publicznej i art. 61 Konstytucji RP informację publiczną stanowi każda wiadomość wytworzona przez szeroko rozumiane władze publiczne oraz osoby pełniące funkcje, a także inne podmioty, które tę władzę realizują bądź gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa w zakresie tych kompetencji. Taki charakter ma również wiadomość niewytworzona przez podmioty publiczne, lecz odnosząca się do tych podmiotów (por. wyrok NSA z dnia 30 października 2002 r., II SA 1956/02, LEX nr 78062, wyrok WSA w Poznaniu z dnia 9 lutego 2007 r., IV SA/Po 994/06, LEX nr 516637,wyrok WSA w Szczecinie z dnia 5 sierpnia 2010r. IISAB/ Sz 7/10 LEX 668256 , wyrok NSA z dnia 7 grudnia 2010 r., I OSK 1774/10, LEX 745166). Należy również zauważyć, że art 6. ustawy nie konkretyzuje przedmiotu informacji publicznej i zawarte w nim wyliczenie nie tworzy zamkniętego katalogu źródeł i rodzajów. O zakwalifikowaniu określonej informacji jako podlegającej udostępnieniu w rozumieniu powołanej ustawy decyduje kryterium rzeczowe, tj. treść i charakter informacji nie zaś jej typ (np umowa, rejestr). Kryterium uzyskania dostępu do dokumentu jest zatem jedynie istnienie okoliczności wyłączających udostępnienie informacji, a nie jego kwalifikacja jako dokumentu urzędowego (por. postanowienie NSA z dnia 25 lipca 2002 r. sygn. II SA/Łd 951/02, wyroki NSA: z dnia 27 lutego 2003 r. sygn. II SAB 403/02, z dnia 16 października 2003 r. sygn. II SAB 194/03 i z dnia 11 lipca 2006 r. I OSK 1060/05, a także M. Jaśkowska "Dostęp do informacji publicznych w świetle orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego", Toruń 2002 r.). Ponad to uprzedzając potencjalne dalsze obiekcje pragnę również zauważyć, że Sąd Najwyższy uznał, że ujawnienie imion i nazwisk osób zawierających umowy cywilnoprawne z jednostką samorządu terytorialnego nie narusza prawa do prywatności tych osób. (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 8 listopada 2012 r., I CSK 190/12). Prywatność osób fizycznych w tym wypadku nie może być powołana, gdyż osoby te zawarły umowy z jednostką samorządu terytorialnego uzyskując z tytułu ich wykonania zapłatę. Przyjęcie odmiennego poglądu uniemożliwiałoby społeczną kontrolę działalności Miasta co do osób, które uzyskały przywilej zawarcia kontraktu i praw do wynagrodzenia. Wskazanie zatem personaliów osób które zawarły z miastem umowy i uzyskały z tego tytułu wynagrodzenia nie ze środków publicznych nie stanowi naruszenia prywatności tych osób, a co za tym idzie nie może tutaj zostać przywołany art 5 ust 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej ani żaden inny przepis ustawy o ochronie danych osobowych.
Na to pismo już odpowiedzi się nie doczekałem. Prezydent pozostawał w bezczynności od dnia 2013-11-05 więc dnia następnego wysłałem zażalenie na jego bezczynność do Samorządowego Kolegium Odwoławczego za jego pośrednictwem. Samo pismo jest mało ciekawe ponieważ przytaczam w nim powszechnie znane orzeczenia w zakresie dostępu do informacji publicznej pasujące do zaistniałych okoliczności. Istotne może być natomiast to o co wnioskowałem, a było to:
  1. Stwierdzenie bezczynności Gminy Stalowa Wola w sprawie wniosku o udostępnienie informacji publicznej wysłanego dnia 2013-10-04.
  2. Nakazanie Gminie Stalowa Wola udostępnienie informacji publicznej poprzez udostępnienie rejestru umów o który wnioskowałem w biuletynie informacji publicznej lub przesłanie go na mój adres poczty elektronicznej za potwierdzeniem odbioru lub przesłanie go na skrzynkę w platformie ePUAP.
  3. Wyznaczenie terminu jej udostępnienia.
  4. Wyjaśnienie przyczyn bezczynności.
Pewnie się nieco zdziwił, że taki oto obywatel znikąd pyta o takie rzeczy, a do tego jeszcze bezczelnie oskarża go o bezczynność, dyscyplinuje go i jeszcze żąda wyjaśnień. Za pośrednictwem korespondencji tradycyjnej otrzymałem datowane na dzień 2013-11-12 pismo Pana Prezydenta kierowane do SKO (wraz z resztą dokumentów które tam przekazywał).
Pan Prezydent w piśmie upiera się, że muszę się pofatygować do urzędu jeżeli chcę w ogóle zobaczyć rejestr, po drugie z niezrozumiałych przyczyn zdaje się on utrzymywać, że nie prześle mi tego rejestru ponieważ z jednej strony dokument nie stanowi "rejestru wszystkich umów" (chyba robi to w trosce o moje dobro bym nie zapoznawał się z informacją częściową), a po drugie wg niego rejestr ten jest "nierozerwalnie związany z nośnikiem informacji" (nierozerwalnie związany z papierem?). Widząc absurdalność wyjaśnień postanowiłem nic nie robić i cierpliwie czekać na rozwój wypadków. Aż wreszcie otrzymałem odpowiedź od SKO. Była ona bardzo miękka w stosunku do Pana Prezydenta, bo jedyne co postanowiono to wyznaczyć mu dodatkowy termin do 15-tego grudnia br. Cały dokument poniżej:
To łagodne potraktowanie sprawy mnie nieco zastanawiało więc zacząłem szukać kim są osoby które orzekały w ten sposób. I tak wg moich ustaleń:
  • Pani Katarzyna Jezuit oprócz zasiadania w SKO jest tez radcą prawnym w Urzędzie lub Radzie Miasta w Kolbuszowej (przynajmniej okazjonalnie). Z tego urzędu również w tym samym czasie staram się wydobyć rejestr umów i podobnie jak Prezydent Miasta Stalowa Wola zamiast ze mną współpracować rzuca mi kłody pod nogi (o tym w osobnym poście).
  • Adam Ciosmak to prawdopodobnie młody radca prawny dopiero zaczynający swą karierę zawodową. Prawdopodobnie to ten człowiek w 2009-09-19 roku uzyskał pozytywny wynik z egzaminu na aplikację radcowską. Natomiast w okolicach 2013-12-09 złożył wniosek o wpis na listę radców prawnych w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Kielcach. Tak więc w momencie orzekania był co najwyżej aplikantem, a co za tym idzie mógł być podatny na sugestie pozostałych członków składu orzekającego.
  • Janusz Kłos, przewodniczący kolegium, to radca prawny również związany z samorządem, tyle tylko że tarnobrzeskim.
W związku z powyższym nabrałem nieco wątpliwości co do bezstronności składu orzekającego w SKO. Nie mniej jednak skoro postanowienie już zapadło, to w tej sytuacji nie pozostało mi nic innego tylko czekać na 15-tego grudnia który wypadał w niedzielę. Nie miałem pewności czy ze względu na pracę urzędu odpowiedzi spodziewać się w piątek, czy też może wyślą poniedziałek rano. Okazało się że ani tak, ani tak. Nie otrzymawszy odpowiedzi zadzwoniłem w poniedziałek pod numer telefonu wskazany jako kontaktowy w BIP (sekretariat), tam skierowano mnie do wydziału organizacji. Po rozmowie z człowiekiem po drugiej stronie dowiedziałem się, że jest decyzja o umorzeniu i że pójdzie ona do mnie pocztą tradycyjną. Bardzo się upierałem przy formie elektronicznej. Człowiek po drugiej stronie, przypuszczam że tylko po to by mnie zbyć powiedział, że powinienem otrzymać ją w przeciągu godziny. Tak się jednak nie stało. Zadzwoniłem tam po raz drugi tuż przed końcem dnia pracy i tym razem obiecano mi, że odpowiedź w formie elektronicznej otrzymam jeszcze tego samego dnia. Ponownie urzędnik okazał się niesłowny. Kolejny raz zadzwoniłem we wtorek. Miałem wrażenie, że osoba po drugiej stronie jedynie udawała zdziwioną, ale ostatecznie po raz trzeci obiecano mi że odpowiedź otrzymam również w formie elektronicznej. Utrzymywano, że będzie to obok formy papierowej która już i tak została wysłana. Ostatecznie pismo zostało wysłane 17-tego krótko po moim ostatnim telefonie. Po odebraniu go z załącznika o nazwie "Umorzenie ost.pdf" (ciekawe co to jest to "ost") dowiedziałem się co następuje:
Na podstawie art. 10, art. 14 ust. 2 i art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) oraz art. 104, art. 105 i art. 107 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego (tekst jedn. Dz. U. z2000 r. Nr 98, poz. 1071 z późn. zm.), na wniosek Pana [...],

Prezydent Miasta Stalowej Woli

Umarza postępowanie w sprawie udzielenia Panu informacji publicznej dotyczącej rejestru umów prowadzonego w Urzędzie Miasta Stalowa Wola w formie elektronicznej.

UZASADNIENIE

Wnioskami z dnia 3.10.2013 r. P. [...] wystąpił o udostępnienie informacji publicznej w zakresie prowadzenia rejestru umów przez Urząd Miasta Stalowa Wola. W dniu 10.10.2013 r. Urząd Miasta powiadomił stronę, iż posiada jedynie rejestr umów sprawdzanych przez radców prawnych pod kątem formalno-prawnym i, że jest on dostępny w siedzibie Urzędu Miasta w godzinach pracy Urzędu. W kolejnym wniosku z dnia 21.10.2013 r. [...] wystąpił o udostępnienie kopii rejestru umów weryfikowanych przez radców prawnych pod względem formalno-prawnym i udzielenie dodatkowych informacji o prowadzonym rejestrze. W kolejnym piśmie Urzędu Miasta z dnia 29.10.2013 r. wyjaśniono, iż prowadzony przez radców prawnych rejestr służy wyłącznie do ewidencjonowania umów przekazywanych z komórek organizacyjnych do sprawdzenia pod względem formalno-prawnym i nie stanowi rejestru wszystkich umów, których stroną jest Gmina Stalowa Wola, nie podlega też udostępnieniu w Biuletynie Informacji Publicznej. Wnioskiem z dnia 21.10.2013 r. Pan [...] wystąpił o publikację w BIP rejestru umów i o przesłanie go przy użyciu ePUAP lub pocztą elektroniczną.
Mając na uwadze fakt, że Urząd Miasta nie posiada rejestru wszystkich umów w formie elektronicznej nie udostępnił go i nie wydał decyzji o odmowie udostępnienia. W myśl art. 14 ust. 2 u.d.i.p. "jeżeli informacja publiczna nie może być udostępniona w sposób lub w formie określonych we wniosku, podmiot obowiązany do udostępnienia powiadamia pisemnie wnioskodawcę o przyczynach braku możliwości udostępnienia informacji zgodnie z wnioskiem i wskazuje, w jaki sposób lub w jakiej formie informacja może być udostępniona niezwłocznie. W takim przypadku, jeżeli w terminie 14 dni od powiadomienia wnioskodawca nie złoży wniosku o udostępnienie informacji w sposób lub w formie wskazanych w powiadomieniu, postępowanie o udostępnienie informacji umarza się".
W wyroku z dnia 30 listopada 2012 r. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. I OSK 1811/12) wskazał, że brak jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony wnioskodawcy na powiadomienie, ewentualnie podtrzymanie przez niego pierwotnych żądań co do sposobu i formy realizacji wniosku o udostępnienie informacji publicznej, wobec braku możliwości technicznych, które pozwalałyby na uczynienie wnioskowi zadość - uprawnia podmiot zobowiązany do podjęcia czynności zmierzających do wydania decyzji o umorzeniu postępowania o udzielenie informacji publicznej.
W wyroku z dnia 30 listopada 2012 r. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. I OSK 1811/12) wskazał, że brak jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony wnioskodawcy na powiadomienie, ewentualnie podtrzymanie przez niego pierwotnych żądań co do sposobu i formy realizacji wniosku o udostępnienie informacji publicznej, wobec braku możliwości technicznych, które pozwalałyby na uczynienie wnioskowi zadość - uprawnia podmiot zobowiązany do podjęcia czynności zmierzających do wydania decyzji o umorzeniu postępowania o udzielenie informacji publicznej.
Pan Prezydent z zupełnie nieznanych mi powodów kolejny raz przytoczył kwestie rejestru wszystkich umów jak by to miało jakiekolwiek znaczenie w kontekście tego, że prosiłem o konkretny dokument. Po drugie zacytowano art 14. ust 2 u.d.i.p który umożliwia organowi umorzenie postępowania jeżeli udostępnienie informacji w formie wskazanej we wniosku nie jest możliwe. W takiej sytuacji organ ma powiadomić wnioskodawcę o tym fakcie i jeżeli ten nie zmieni żądań co do formy udostępnienia informacji to faktycznie postępowanie będzie mogło być umorzone. Oczywiście ten przepis nie może mieć tutaj zastosowania ponieważ po pierwsze nie zostałem poinformowany o problemach technicznych z udostępnieniem tej informacji poprzez przesłanie jej w formie elektronicznej, a po drugie nie jestem pewien jakie to trudności miałyby stać na przeszkodzie jej udostępnienia. Na koniec zostałem pouczony iż od decyzji o umorzeniu służy odwołanie do SKO. Tak więc nie mam wyjścia. Zostałem zmuszony do skierowania kolejnej skargi. Tym razem zdecydowałem się nieco zaostrzyć ton pisma dodając jednocześnie nutkę pewnej złośliwości i sugerując że lekceważące podejście i niedocenianie obywatela mającego "kaprys" popatrzyć chwilkę władzy na ręce może mieć daleko dalej idące konsekwencje od irytacji porównywalnej do tej wywołanej przez muchę brzęczącą koło ucha. Pismo wysłałem 17-tego, czyli tego samego dnia którego otrzymałem decyzję o umorzeniu. Niestety poszła nieco niepoprawna wersja co zauważyłem dopiero bardzo późnym wieczorem i niezwłocznie wysłałem sprostowanie, ale poszło niestety ono już z datą 18-tego. Tak czy siak całe pismo w formie uwzględniającej sprostowania przedstawia się następująco:
Zażalenie
Na postanowienie o umorzeniu postępowania, jego przewlekłość oraz bezczynność organu.

Na podstawie art. 37 kodeksu postępowania administracyjnego w związku z Art. 13 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz na podstawie art 149 i 154 kodeksu postępowania przed sądami administracyjnymi wnoszę o:
  1. Uchylenie decyzji o umorzeni i nakazanie Prezydentowi Miasta Stalowa Wola udostępnienie informacji publicznej poprzez udostępnienie rejestru umów o który wnioskowałem w biuletynie informacji publicznej lub przesłanie go na mój adres poczty elektronicznej za potwierdzeniem odbioru lub przesłanie go na skrzynkę w platformie ePUAP.
  2. Wyznaczenie terminu jej udostępnienia.
  3. Po raz kolejny stwierdzenia bezczynności organu.
Uzasadnienie

Dnia 2013-10-21 za pośrednictwem platformy ePUAP złożyłem wniosek o udostępnienie informacji publicznej w ramach którego starałem się zweryfikować czy jest w urzędzie prowadzony centralny rejestr umów, oraz w jakim zakresie i formacie jest on prowadzony. Dnia 2013-10-10 otrzymałem niepełną odpowiedź z której dowiedziałem się, że Gmina Stalowa Wola prowadzi rejestr umów weryfikowanych przez zespół radców prawnych oraz informację, że można go przeglądać udając się osobiście do do Urzędu Miasta Stalowa Wola oraz, że w rejestrze odnotowany jest przynajmniej przedmiot umowy, nazwa kontrahenta, data zawarcia oraz czas jej trwania. Posiadając tą wiedzę dnia 2013-10-21 wystosowałem kolejny wniosek o udostępnienie informacji publicznej w postaci kopii rejestru który został wskazany w poprzedniej odpowiedzi i wnioskowałem by został on spełniony poprzez udostępnienie go w biuletynie informacji publicznej, lub przekazanie go bezpośrednio do mnie na wskazany adres poczty elektronicznej lub skrzynki ePUAP. W dniu 2013-10-29 poprzez platformę ePUAP otrzymałem pismo podpisane przez "Andrzej" Szlęzak w ramach którego zostałem poinformowany, że rejestr umów o którego kopię wnioskowałem jest "wewnętrzny" i nie stanowi informacji publicznej. Informacja ta nie miała formy decyzji administracyjnej, a tym samym, w tym momencie sprawa nie zakończyła swojego biegu w tej instancji. Dnia 2013-10-30, spodziewając się że organ administracji pozostaje w mylnym przeświadczeniu iż jest inaczej wysłałem monit w tej sprawie za pomocą poczty elektronicznej na adres kontaktowy wskazany w publikatorze elektronicznym (BIP). W wyniku braku odpowiedzi za pośrednictwem Gminy Stalowa Wola złożyłem zażalenie na bezczynność organu administracji publicznej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Kolegium nakazało załatwienie sprawy wyznaczając przy tym dodatkowy termin, do 15-tego grudnia. Gdy ten termin upłyną, a ja nadal nie otrzymałem odpowiedzi postanowiłem skontaktować się z podmiotem telefonicznie w celu ustalenia przyczyn zaistniałej sytuacji. Pod numerem telefonu wskazanym w BIP (sekretariat Prezydenta Miasta) zostałem poinformowany, że za sprawę odpowiedzialni są urzędnicy „wydziału organizacji” gdzie zostałem skierowany. Po moich monitach telefonicznych z dnia 16 grudnia otrzymałem zapewnienie, że „dzisiaj otrzymam postanowienie o umorzeniu”. Tak się jednak nie stało i kolejny monit do wydziału organizacji wykonałem dnia 2013-12-17 dopiero tego dnia, tj z przekroczeniem terminu wskazanego przez SKO otrzymałem postanowienie o umorzeniu postępowania. W piśmie tym organ podnosi, że:
  1. Nie posiada rejestru wszystkich umów.
  2. Przytacza art 14. ust 2 u.d.i.p podnosząc, że nie może udostępnić informacji we wskazanej przeze mnie formie.
  3. Uznał, że zostałem poinformowany o braku takiej możliwości.
Odnosząc się kolejno do tych zarzutów po pierwsze pragnę podnieść iż w przedmiotowym piśmie NIE WNOSIŁEM O UDOSTĘPNIENIE REJESTRU WSZYSTKICH UMÓW, a jedynie o kopię rejestru który już istnieje mając oczywistą świadomość faktu jakiego charakteru jest to dokument. Dlatego zarzut tutaj poczyniony jest bez zasadny i co więcej zupełnie niezrozumiały w kontekście dotychczasowego biegu sprawy.

Po drugie organ sugeruje jakoby nie miał możliwości technicznych by zrealizować wniosek. Wnioskowałem o przekazanie informacji kanałami komunikacji elektronicznej. Więc logicznym wydaje się, że brak możliwości udostępnienia wskazanej informacji nastąpiłby w wypadku wystąpienia jednocześnie dwóch okoliczności. Po pierwsze dokument musiałby istnieć jedynie w formie niezdigitalizowanej, papierowej, najpewniej będąc jednocześnie wypełnianym ręcznie (na przykład długopisem). Po drugie organ musiałby nie mieć możliwości technicznych na przekształcenie takiego dokumentu w postać cyfrową i/lub wykonania jego cyfrowej kopii. W dzisiejszych czasach pierwszy element, mimo iż mało prawdopodobny i sugerujący co najmniej piętnastoletnie zacofanie technologiczne jest możliwy. Dlatego, licząc na to, że owe zapóźnienie organu sięga co najwyżej lat kilkunastu, w tym miejscu wnoszę by organ w ramach postępowania przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym (dalej SKO)  jako dowód przedstawił kopię wspomnianego rejestru lub jego fragmentu wykonaną w dowolny inny sposób w technologii jaką dysponuje np. za pomocą kserokopiarki (technologia z końca lat 50-tych)  lub odbitki fotograficznej (technologia z pierwszej połowy XIX wieku). Odnosząc się natomiast do drugiego elementu tj kwestii braku możliwości przekształcenia takiego dokumentu na postać cyfrową, to musiałoby to wystąpić w sytuacji w której organ nie dysponowałby żadnym skanerem, ani urządzeniem wielofunkcyjnym z możliwością skanowania, ani cyfrowym aparatem fotograficznym (fotokopia dokumentu), ani nawet komórkowym aparatem telefonicznym wyposażonym w funkcję aparatu fotograficznego. Dlatego wnoszę by organ jako dowód przedstawił kopię, kserokopię, lub fotokopię dokumentów (lub dowolną inną -kopię):
  • dokumentów z ostatniej inwentaryzacji środków będących w wyposażeniu organu w których powinien znaleźć się wykaz również posiadanego sprzętu komputerowego w tym i skanerów oraz urządzeń wielofunkcyjnych,  aparatów fotograficznych i/lub aparatów telefonicznych z możliwością fotografowania.
  • rejestru/ewidencji środków trwałych.
  • umów oraz faktur z operatorami telefonii komórkowej w ramach których organ mógł otrzymać aparat telefoniczny wyposażony funkcje fotograficzne.
  • Jeżeli przedstawione w w/w dokumentach urządzenia są niesprawne i/lub ich naprawa nie jest planowana wnoszę by organ przedstawił w tym przedmiocie stosowne oświadczenie którego prawdziwość będzie mogła być weryfikowana w dalszym toku niniejszego (lub osobnego) postępowania w kierunku zastosowania art 23 u.d.i.p. I/lub przepisów art 271 i 276 kodeksu karnego.
Jednocześnie ze swojej strony pragnę przedstawić dwa dowody uprawdopodobniające przypuszczenie, że organ jednak posiada co najmniej jedno urządzenie zdolne do przekształcenia dokumentu w postać cyfrową. Po pierwsze w ramach publikatora elektronicznego (BIP) organ wielokrotnie zamieszczał tak przekształcone dokumenty. Niech za przykład takiego dokumentu posłuży oświadczenie majątkowe Prezydenta Miasta Stalowa Wola Pana Andrzeja Szlęzaka które pobrałem w dniu dzisiejszym ze strony BIP organu http://www.bip.stalowawola.pl/fck_pliki/Biuro%20Rady/Dok1.pdf który to dokument załączam do niniejszego pisma. Po drugie w przeszłości organ udostępniał mi zdigitalizowane kopie umów i zdigitalizowane pisma, że przytoczę tutaj realizację mojego wcześniejszego wniosku o udostępnienie informacji publicznej w ramach którego w 2012 roku na adres skrzynki pocztowej @gmail.com dostałem tak właśnie przygotowane dokumenty. Jako dowód załączam jedną stronę realizacji tamtego wniosku. W tym ostatnim wypadku wypada nadmienić iż nazwa przesłanych mi wtedy plików pasowała do wzorca „ScanImageXXX.jpg” (np ScanImage003.jpg), co dodatkowo sugeruje posiadanie przez organ urządzenia pozwalającego na zeskanowanie dokumentu. Załączony dokument to  stanowi przekształconą na postać cyfrową odpowiedź Prezydenta Miasta kierowaną do Prezesa Stowarzyszenia "Sztafeta Pokoleń" który otrzymałem w ramach realizacji wniosku o którym wspominałem. Przekształcenie na postać cyfrową odbyło się więc w UM Stalowa Wola, co kolejny raz stawia pod znakiem zapytania twierdzenie organu jakoby nie miał możliwości udostępnienia informacji publicznej we wskazanej przeze mnie formie.

Mając na uwadze powyższe w wątpliwość należy poddać sugestie podmiotu jakoby dokument z jednej strony istniał tylko w formie niezdigitalizowanej, a z drugiej strony organ nie miał technicznych możliwości na przekształcenie go w postać cyfrową. Co więcej takie twierdzenie w dzisiejszych czasach wydaje się być sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Przesadzonymi zdają się być też twierdzenia organu jakoby informacja w postaci treści/kopii wnioskowanego przeze mnie rejestru była nierozerwalnie związana z nośnikiem jakim w ocenie organu jest papier.

Odnosząc się do przeświadczenia organu w zakresie przekazania informacji o braku możliwości udostępnienia informacji we wskazanej przeze mnie formie pragnę zauważyć iż organ takie stanowisko przyjął w odpowiedzi na moje wcześniejsze zażalenie na jego bezczynność kierowanej do SKO nie zaś w żadnej informacji, decyzji czy jakiejkolwiek innej korespondencji kierowanej pod moim adresem. Prezydent miasta przytoczył tutaj art. 14 ust 2 u.d.i.p. Który przewiduje, że umorzenie jest możliwe gdy spełnione są _jednocześnie_ cztery przesłanki. Po pierwsze  "informacja nie może zostać udostępniona w sposób i w formie określonym we wniosku", po drugie podmiot "powiadamia o tym fakcie pisemnie wnioskodawcę", po trzecie we wskazanej informacji "wskazuje przyczyny braku możliwości udostępnienia informacji", a po czwarte "wskazuje w jaki sposób informacja może być udostępniona niezwłocznie".  W tym wypadku organ po części spełnił jedynie ostatnią z tych przesłanek próbując bez podstaw prawnych zmusić mnie do zaakceptowania dostępu do informacji w kontrolowanym przez siebie środowisku. Nie zostały spełnione natomiast pozostałe przesłanki ponieważ wnioskowałem o udostępnienie informacji w zwykłej formie elektronicznej nie wymagając jednocześnie niczego co wykraczałoby poza ramy określone w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych (Dz.U. 2005 nr 212 poz. 1766). Nie została też wypełniona druga z przesłanek tj nie zostałem powiadomiony o tym fakcie pisemnie, ponieważ nie można uznać iż zostało to uczynione w piśmie którego adresatem było SKO. W końcu trzecia z przesłanek również nie została wypełniona między innymi przez wzgląd na niewypełnienie wcześniejszych z nich, ale przede wszystkim  ponieważ podmiot nie poinformował o przyczynach braku możliwości wypełnienia wniosku we wskazanej przez siebie formie. Jedynie w piśmie z dnia 29 października 2013 roku przyjął stanowisko iż rejestr jest "wewnętrzny" i "nie stanowi informacji publicznej" z czym od samego początku się nie zgadzałem i z którego to poglądu organ zdaje się wycofał. Jedynie w piśmie kierowanym do SKO Prezydent uznał, że przeszkodą jest fakt że nie posiada rejestru w formie elektronicznej, ale zważywszy na pozostałe części uzasadnienia, a w szczególności na powszechność środków umożliwiających digitalizację dokumentów nie można tego uznać za przeszkodę.

Uzasadniając natomiast ostatni punkt petitum pragnę zwrócić uwagę na fakt, że we wszystkich swoich pismach załączałem klauzulę w postaci „Korespondencję w tej sprawie proszę kierować do mnie za pomocą środków komunikacji elektronicznej zgodnie z art. 39' ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2000 r. Nr 98, poz. 1071, z późn. zm.).”. Ustawodawca w tym przepisie wyraźnie wskazał iż jeżeli wnioskodawca występuje do organu administracji publicznej o doręczenie pism w formie elektronicznej, to doręczenia te następują za pomocą środków komunikacji elektronicznej w rozumieniu ustawy z dnia 18 lipca 2012 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Jednocześnie w wypadku braku skutecznego doręczenia tą drogą w terminie 7 dni od dnia wysłania pisma stwierdzonego po braku otrzymania potwierdzenia tego faktu organ w następnym kroku stara dokonać doręczenia w postaci tradycyjnej co jest opisane w art 46. Mając na uwadze obowiązującą w Polskim systemie prawnym konstytucyjną zasadę legalizmu w odniesieniu do organów administracji publicznej oraz fakt, że zapisy art 39' są przepisem szczególnym względem art. 39 k.p.a., to uznać należy, że jedyna zgodna z prawem droga pisma jest zarysowana tak jak powyżej. Tym samym organ nie dostarczając pisma drogą elektroniczną i reagując dopiero po moich telefonicznych monitach w tej sprawie jawnie zignorował postanowienie SKO dot. terminu załatwienia sprawy. Ponieważ środki komunikacji elektronicznej działają w sposób błyskawiczny jednocześnie nie budząc wątpliwości co do terminu nadania pisma fakt odpowiedzi organu po terminie kolejny raz należy uznać za jego bezczynność. Ponad to organ tym razem nie dochowując terminu wskazanego w postanowieniu SKO nie tylko wykazał się bezczynnością, ale również  prowadzi postępowanie w sposób przewlekły i opieszały. Wszystkie przytoczone fakty wyczerpują znamiona opisane w art 149 par 1 w związku z art 3 oraz art. 154 par 1 kodeksu postępowania przed sądami administracyjnymi. Ponieważ ma tutaj miejsce rażące naruszenie prawa wyznaczenie grzywny w tym zakresie jest zasadne.

Mając na uwadze powyższe wnoszę jak we wstępie.
Nie jestem pewien dlaczego tworzy się przede mną tyle barykad. Może jest tam coś do ukrycia? A może urzędnicy zdecydowali, że będą rzucać kłody pod nogi jedna za drugą by sprawdzić kiedy mi się znudzi? Może tylko chcą sprawdzić dokąd zawiedzie ich ta droga? Może uważają, że zawsze to oni mają wszystkie karty i to oni je rozdają? Nie wiem, ale używając terminologii pokerowej tym pismem podbiłem stawkę i powiedziałem "sprawdzam". Zobaczymy jakie karty teraz wyciągną urzędnicy.

2 komentarze: